W ósmej kolejce krakowskiej A-klasy lider ze Zwierzyńca mierzył się w meczu wyjazdowym z mocną ekipą Cedronki. Drużyna gospodarzy w poprzedniej kolejce odniosła imponujące zwycięstwo, pokonując 4:1 Bieżanowiankę. Zwierzyniecki za to zaliczył pierwszą w sezonie porażkę – z beniaminkiem ze Skotnik. Więc fakt, że ZKS przewodził w tabeli, nie miał większego znaczenia. Do składu Lajkoników wrócili Młodnicki i Gajos. Zabrakło natomiast między innymi Komendy, Stacha czy Dworaczyka.

Na wstępie należy wspomnieć, że boisko w Woli Radziszowskiej pozostawiało wiele do życzenia i goście starający się grać piłką od bramki, bez wybijania jej na oślep, próbujący grać po ziemi mieli utrudnione zadanie. Zawodnicy Cedronki od samego początku zaatakowali wysokim pressingiem, grali bardzo agresywnie, przeważali pod względem fizycznym, a taka gra przyniosła skutki już w 9 minucie, kiedy napastnik z Woli Radziszowskiej „wjechał” w pole karne gości i pokonał bezradnego Teterycza. W 13 minucie po rzucie rożnym było już 2:0. Zwierzyniecki mimo dwóch ciosów nie był w stanie otrząsnąć się z amoku i akcje ofensywne gości nawet nie zagrażały bramce Cedronki. A gospodarze kontynuowali swoją grę, zmuszając raz po raz do błędu obrońców Zwierzynieckiego. Po 45 minutach było już 4:0. Cedronka nie grała niesamowitego futbolu, nie tworzyła sobie masy sytuacji dzięki szybkiej wymianie podań czy po rajdach skrzydłami, po prostu grała bardzo wysoko, ofensywnie, zaciekle, a z takim niewygodnym stylem gry zupełnie nie radzili sobie goście i praktycznie sami dawali przeciwnikom okazje do strzelenia bramki. 4:0 to i tak niezły wynik, bo pierwsza połowa mogła zakończyć się jeszcze większą katastrofą dla Lajkoników.

W przerwie meczu padło parę ostrych słów, Zwierzyniecki nieco zmodyfikował swoją taktykę na ten mecz, a także skład. Khadiev wszedł za Koczwarę, aby dodać siły fizycznej w środku pola, a Młodnicki został przesunięty na stopera. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy na boisku pojawił się wspominany wcześniej Gajos. Już 3 minuty po rozpoczęciu Rutkowski strzelił pierwszą bramkę dla ZKS-u, dając nadzieje na odrobinę emocji w tym spotkaniu. Od teraz to Zwierzyniecki atakował pressingiem, trochę więcej grał długich piłek, goście zaczęli grać agresywniej i w końcu nie wyglądali gorzej fizycznie od gospodarzy. Niestety w drugiej połowie głównym bohaterem spotkania zapragnął zostać sędzia tego meczu. Pozwalał zawodnikom na zdecydowanie za dużo, przez co gra bardzo się zaostrzyła. Kilku zawodników doznało kontuzji. Arbiter podejmował same złe decyzje, czym denerwował zawodników obu drużyn, a szczególnie goniących wynik piłkarzy Zwierzynieckiego. Czara goryczy przelała się, kiedy Dziura dwukrotnie był faulowany w polu karnym, jednak gwizdek sędziego milczał. Pytanie, jakie można tutaj postawić to: Kto był słabszy? Zwierzyniecki w pierwszej połowie czy arbiter tego spotkania? W międzyczasie na prawej stronie bardzo aktywny był Gajos, który dochodził do znakomitych sytuacji, jednak nie był w stanie ich sfinalizować. Kolejne ofensywne zmiany w drużynie gości dały Lajkonikom sporo świeżości, a przejście na 3 obrońców dodało siły ofensywnej, co przyniosło bramki Woźniaka oraz Dziury w końcówce meczu. Na wyrównujące trafienie nie starczyło czasu.

W pierwszej połowie Cedronka była drużyną zdecydowanie lepszą, co udowodniła, strzelając 4 bramki. Zwierzyniecki obudził się w drugiej odsłonie meczu, strzelając 3 gole. Było bardzo blisko niesamowitego comebacku, jednak brak skuteczności i decyzje sędziowskie sprawiły, że Lajkoniki wracają do Krakowa z niczym. Druga porażka Zwierzynieckiego z rzędu sprawiła, że stracił on pozycję lidera. Teraz czas na kolejne spotkanie. Lajkoniki u siebie zmierzą się z mocną w tym sezonie Gajowianką. Zapraszamy na mecz w sobotę o 16.00.