Po 367 dniach w końcu wygrywamy w meczu o punkty, pokonując na wyjeździe drużynę Bieżanowianka Kraków 1-2.

Przed meczem wiadome było, że gospodarze postawią poprzeczkę wysoko. W poprzednim sezonie Bieżanowianka zajęła 6 miejsce w lidze, a w lecie klub zasiliło kilku zawodników oraz nowy trener.

W pierwszym kwadransie gry obie drużyny nie stworzyły sobie klarownych sytuacji. W 17 minucie Galos wypuścił Dziurę, który stanął oko w oko z bramkarzem gospodarzy i lewą nogą umieścił piłkę w siatce. Po stracie bramki podopieczni Piotra Fimy stworzyli kilka niebezpiecznych sytuacji, lecz nie potrafili pokonać Wojciechowskiego. W ostatniej akcji pierwszej połowy sędzia podyktował jedenastkę dla nas, lecz Dziura pomylił się, uderzając obok prawego słupka.

W drugą połowę lepiej weszli gospodarze, utrzymując się dłużej przy piłce i konstruując kilka ciekawych akcji, lecz też bez zamierzonego skutku. Schody zaczęły się w 66 minucie, gdy po starciu z bramkarzem Koczwara doznał kontuzji i nie był w stanie kontynuować gry, a w 68 Stach otrzymał drugą żółtą kartkę i resztę meczu kończyliśmy w osłabieniu. Mimo to w 72 minucie po podaniu Szmala Dziura wyszedł sam na sam z bramkarzem i wpakował piłkę do siatki. Do końca spotkania to Bieżanowianka była w posiadaniu piłki i zaowocowało to bramka na 2-1 w doliczonym czasie gry. Chwilę po bramce sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Dziękujemy kibicom za wsparcie podczas tego meczu wyjazdowego!