W sobotę 13 kwietnia Zwierzyniecki zmierzył się na wyjeździe z Dąbskim Kraków. Obecnie Dąbski jest liderem ligi. Wszyscy traktowali przeciwnika na poważnie i podejście do meczu było wyjątkowe.

 

Problemy kadrowe Zwierzynieckiego

Już przed meczem Zwierzyniecki miał spore problemy ze składem. Z podstawowej jedenastki na ten mecz wypadli:

W meczu nie mogli uczestniczyć także Shamil Kadiev, Błażej Gajos, Arkadiusz Gajewski.
Widać, że kadra Lajkoników była mocno okrojona na ten mecz, jednak to nie przeszkodziło nam stawić opór Dąbskiemu.

 

Grad goli

W pierwszej połowie więcej przewagi miał Dąbski. To oni operowali piłką. Dobrze wrzucali długie piłki za naszych obrońców, z czego wynikały groźne sytuacje. Wojciechowski był na miejscu i nie pozwolił piłce przeciąć linie bramkową. My w swoją kolej próbowaliśmy utrzymywać się przy piłce i kontrować przeciwnika.
Grad goli zaczął się pod koniec pierwszej połowy.
Pierwsza bramka padła w 35 minucie. Jarosław Dziura, który nosił opaskę kapitana w tym meczu, poprowadził drużynę prowadzenia, 0:1 po strzale zza pola karnego (piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka). Jednak żółto-czerwoni nie cieszyli się zbyt długo z takiego rezultatu. Tuż po rozpoczęciu od środka w 37 minucie kolejna długa piłka poszła za plecy naszych obrońców. Zawodnik Dąbskiego perfekcyjnie sobie z nią poradził i wyrównał, 1:1. W 43 minucie Zwierzynieckiemu udało się przeprowadzić wzorcową kontrę, po której Młodnicki strzelił gola do szatni, 2:1. Z tym wynikiem drużyny poszły na przerwę.

 

Presja Dąbskiego

W drugiej połowie Dąbski mocno siadł na naszej połowie. Aczkolwiek Zwierzyniecki też nie skupiał się tylko na obronie. Przyniosło to efekty. W 65 minucie Młodnicki odebrał piłkę stoperowi gospodarzy, odegrał do Dziury, a ten wystawił futbolówkę do pustej bramki Leśniewiczowi, który powiększył przewagę Zwierzynieckiego do dwóch bramek. Niestety nie udało się utrzymać tego wyniku do końca. W 72 minucie Dąbski zdobył bramkę kontaktową po rzucie rożnym. A w 90 minucie, w ostatniej akcji meczu strzelił gola dającego wyrównanie. Tym samym uratował punkt i pozycję lidera w tabeli. A ZKS-owi nie udało się zbliżyć punktowo do rywali.

 

Brakło świeżości

Szkoda tracić punkty w takich meczach. Dwa gole w końcówce meczu bardzo nas zbulwersowały i przybiły. Traktujemy ten remis jako porażkę. Trzeba jednak pamiętać, że Zwierzyniecki grał bez zmian w tym spotkaniu, przez co brakło im sił pod koniec meczu. Czego nie można powiedzieć o Dąbskim. Gospodarze mieli dość szeroką ławkę i wykorzystali 3 zmiany.

Ale sezon nie kończy się na tym spotkaniu. Już w weekend 20.04 zagramy następny mecz u siebie. Tym razem z Podgórzem Kraków. Drużyna plasuje się na 3 miejscu, a więc to będzie kolejny ważny mecz i sprawdzian dla podopiecznych Krzysztofa Klauzego.

Zaczynamy o 14:00.

Wszystkich gorąco zapraszamy!