WLKS Krakus Swoszowice 1:2 Zwierzyniecki Kraków

W pierwszym spotkaniu A-klasy (III gr.), naszej drużynie przyszło się mierzyć z zawsze groźnymi zawodnikami ze Swoszowic. Spotkanie w Swoszowicach zapowiadało się niezwykle ciekawie i zwiastowało wiele emocji.

Jak się okazało Zwierzyniecki szybko pokazał jak mocny i groźny będzie w tym sezonie. Po pierwszym kwadransie drużyna z Krakowa prowadziła już 0:2 i od początku kontrolowała spotkanie. Jak wcześniej wspomniałem, emocji nie brakło, a te miały dopiero nadejść. W jednym ze starć z zawodnikami gospodarzy jeden z naszych zawodników został sprowokowany przez zawodnika Krakusa i wywiązała się szarpanina nie tylko między zawodnikami obu drużyn, ale na boisku pojawili się, także członkowie sztabu szkoleniowego gospodarzy. W konsekwencji czerwoną kartką został ukarany zawodnik Zwierzynieckiego, Błażej Gajos. Co ciekawe to właśnie Gajos zdobył obie bramki dla zawodników ze Zwierzyńca i niestety musiał opuścić przedwcześnie murawę, co mogło skomplikować grę naszych zawodników.

Krakus po tej sytuacji ruszył do ataku i konsekwencja tych ataków był rzut karny dla gospodarzy, który na bramkę zamienił zawodnik Krakusa. Liczne ataki z obu stron nie przyniosły już więcej bramek i to Zwierzyniecki odniósł zwycięstwo w pierwszym meczu ligowym i 3 punkty pojechały do Krakowa.

Zwierzyniecki Kraków 6:2 RKS Iskra Krzęcin

Na pierwszy mecz w nowym sezonie na stadion przy ul. Na Błoniach 1 przyjechała drużyna z Krzęcina. Zawsze groźny zespół, który w poprzednim sezonie dwukrotnie pokonał Zwierzyniecki, a więc był to mecz w którym piłkarze trenera Klauzego mieli coś do udowodnienia swoim przeciwnikom i przede wszystkim sobie.

Od samego początku widać było kto będzie dyktował warunki gry w tym meczu i właśnie to gospodarze narzucili rywalom z Krzęcina swój styl gry. Liczne ataki, raz z lewej, raz prawej strony przynosiły wiele okazji Lajkonikom. Kapitalne 45 minut i do przerwy gospodarze prowadzili 3:0.

Po przerwie przyjezdni szybko strzelili bramkę na 3:1 i kiedy wydawało się, że ruszą do ataku to Zwierzyniecki zadał kolejny cios w postaci bramki i od tego czasu kontrolował spotkanie.
Nie przeszkodziła w tym nawet kontuzja naszego bramkarza, przez co do bramki musiał awaryjnie wskoczyć zawodnik na co dzień występujący w polu.

Końcówka meczu przyniosła jeszcze bramki z obu stron i mecz zakończył się wynikiem 6:2. Ozdobą spotkania była zdecydowanie brama Mateusza Oreckiego na 5:2, z narożnika pola karnego przymierzył w samo okienko bramki i nie dał szans bramkarzowi gości. Gratulujemy i czekamy na kolejne, równie piękne, bramki.

Bieżanowianka Kraków 0:0 Zwierzyniecki Kraków

Spoglądając na sam wynik można by sparafrazować klasyka i pomyśleć: ” Jest środa, godzina 17:30, pogoda nie dopisuje do gry w piłkę...” . Nic bardziej mylnego, pomimo braku skuteczności z obu stron było to widowisko, które stało na naprawdę dobrym poziomie sportowym.

Liczne okazje z obu stron, które nie przynosiły bramek powodowały, że przewagę miała raz to drużyna z Bieżanowa, a za chwilę przewagę mieli piłkarze Zwierzynieckiego. Duża intensywność meczu i kapitalne interwencje obu bramkarzy to coś co każdy będąc na tym meczu na pewno zapamięta. Podział punktów, który pomimo tego, że Bieżanowianka grała przez 2/3 meczu w liczebnym osłabieniu, bardziej zadowolił zawodników Zwierzynieckiego, gdyż obiektywnie, więcej tych tzw. setek, mieli gospodarze.

Tramwaj Kraków 2:4 Zwierzyniecki Kraków

Na kolejne wyjazdowe spotkanie zawodnicy Zwierzynieckiego wybrali się na obiekt oddalony od swojego stadionu o 3 km, a więc można było mówić o swoistych derbach.

Początek meczu przyniósł piłkarskie szachy z obu stron i czekanie na swoją okazję. Pierwszą z nich wykorzystali gospodarze i po zamieszaniu przy stałym fragmencie to oni wyszli na prowadzenie. Kiedy wydawało się, że taki wynik utrzyma się do przerwy na strzał zza pola karnego zdecydował się popularny Rymar i strzałem nie do obrony dla bramkarza dał remis przed przerwą.

Nie można zdradzać tajemnic szatni, ale napiszemy tylko, że w przerwie padło parę mocnych, męskich słów co miało przynieść efekt w drugiej odsłonie meczu.

Na te właśnie efekty nie musieliśmy długo czekać, 2 bramki Adama Woźniaka w przeciągu kilku minut spowodowały, że Zwierzyniecki wyszedł na prowadzenie i od tego momentu kontrolował w pełni mecz derbowy. Ostatnią bramkę dla naszej drużyny dołożył jeszcze Wolarek, a bramka dla Tramwaju padła już na tyle późno, że nie udało im się nic zmienić w losach tego spotkania.

 

10 punktów po 4 meczach, bilans bramek 12-5 i miejsce w czołówce tabeli. Scenariusz, który każdy sympatyk, zawodnik i działacz ZKS brałby przed sezonem w ciemno, zwłaszcza mając z tyłu głowy jak ciężko w poprzednich latach szło Lajkonikom na początku sezonu. Miejmy nadzieję, że ta lokomotywa nie zatrzyma się w tym sezonie i będzie jechać po swoich torach po cel jakim jest niewątpliwie miejsce na podium całej ligi, a najlepiej na jego najwyższym stopniu.