W minioną sobotę piłkarze Zwierzynieckiego rozegrali wyjazdowy mecz w ramach 26-tej, ostatniej kolejki w A klasie. Ich przeciwnikiem była Wanda Kraków, a stawka tego meczu była bardzo wysoka. Prowadziliśmy korespondencyjny pojedynek o 2. miejsce z ekipą z Podgórza, która rozgrywała swój mecz na boisku Victorii Kobierzyn z rezerwami Prądniczanki Kraków. Ich strata punktów przy naszym zwycięstwie sprawiłaby, że przeskoczylibyśmy rzutem na taśmę drużynę, która w swojej historii może poszczycić się występami na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Pozycja wicelidera na zakończenie rozgrywek mogłaby dać przy sprzyjających okolicznościach szanse na awans do ligi okręgowej. Od początku jednak spotkania widać było, że gospodarze nie oddadzą łatwo trzech punktów.
Mecz był dość wyrównany, a sytuacji z obu stron było niewiele. Aktywny był nasz skrzydłowy, Błażej Gajos, który niejednokrotnie wchodził w pole karne przeciwników, jednak nie dało to efektu bramkowego. Do przerwy widniał wynik 0:0. Goście na ostatnie 45 minut w sezonie wyszli z większym animuszem, czego efektem była bramka Adama Woźniaka w 52. minucie, który uderzył prawą nogą po dłuższym słupku i wyprowadził drużynę na prowadzenie. Prowadzenie jedną bramką nie jest nigdy bezpieczne, a sytuację utrudniła czerwona kartka dla naszego bramkarza, Karola Teterycza. Od tego momentu pomiędzy słupkami stał Adam Furtak, który skapitulował w 71. minucie po ładnym strzale z dystansu Huberta Bujasa. Sytuacja wyglądała na bardzo kiepską, ale od tamtej pory to Zwierzyniecki wyglądał, jakby grał o jednego zawodnika więcej. Po głupiej stracie Wanda straciła bramkę na 2:1, a jej autorem był Marcin Rutkowski. Mecz się otworzył, gospodarze szukali swoich szans, ale mimo przewagi nie potrafili znaleźć sposobu na zdobycie kolejnej bramki. Z kolei aż dwie bramki strzelił Jarosław Dziura i ustalił wynik meczu. Wygrana 1:4 na ciężkim terenie z drużyną, która potrafiła napsuć krwi drużynom z czołówki (na wiosnę wygrana 1:0 z Podgórzem, szalony mecz z Lotem Balice, przegrany 6:5) może napawać optymizmem. Niestety, Podgórze łatwo rozprawiło się na wyjeździe z Prądniczanką, która wzmocniona zawodnikami z pierwszej drużyny poległa aż 2:7. Łącznie zdobyliśmy 55 punktów, na co złożyło się 17 wygranych, 4 remisy i 5 porażek. Tylko punkt więcej zdobyło Podgórze i to oni w tabeli kończą na pozycji wicelidera. Te rozgrywki kończymy z pewnym niedosytem, ale z nadzieją na kolejny sezon. Nasza drużyna na początku roku nie miała wielkich szans na walkę o czołowe miejsca, a jednak dzięki świetnej rundzie wiosennej aż do końca walczyliśmy o pozycję wicelidera. Nie udało się, ale przed nami kolejny sezon, na który już teraz zapraszamy wszystkich sympatyków naszego klubu!